Dobry skład, czyli jaki? O materiałach w Capsule Wardrobe, słów kilka
W wielu postach, czy filmikach możemy usłyszeć, że najważniejsze jest wybieranie dobrych jakościowo ubrań z dobrym składem. Ale co to tak właściwie znaczy? Jak rozpoznać te „dobre składy”? To już aż tak często się w nich nie pojawia, a szkoda. Dlatego, żeby Wam to wyjaśnić i ułatwić zakupowe wybory, szczególnie jeśli jesteście dopiero na początku transformacji swojej szafy na lepsze, przygotowałam krótki przewodnik pt. „Dobry skład, czyli jaki? O materiałach w Capsule Wardrobe, słów kilka”.
Dobry skład, czyli jaki? O materiałach w Capsule Wardrobe, słów kilka
Pod hasłem dobry skład kryje się kilka kryteriów. Nie tylko to z czego jest wykonane dane ubranie, ale też w jakim udziale procentowym. Do tego dochodzi jeszcze kwestia typu ubrania. Inny skład będzie dobry dla koszuli, inny dla płaszcza zimowego a jeszcze inny dla letniej sukienki.
DEFINICJA DOBREGO SKŁADU
Dobry skład w mojej definicji to taki, w którym dominują naturalne surowce. Zaliczam do nich wełnę (i jej różne odmiany jak kaszmir, angorę, moher, czy alpakę), jedwab, bawełnę, len, a także wszystkie tkaniny wiskozowe (wiskoza, acetat, modal, lyocell, rayon). W ramach sprostowania od razu mówię, że zgodnie z oficjalną klasyfikacją tkaniny wiskozowe należą do tkanin sztucznych (nie mylić z syntetycznymi). Jednak ja w ramach skrótu myślowego czasem dorzucam je do tkanin naturalnych. Więcej o nich możecie przeczytać w przewodniku po materiałach sztucznych.
Poprzez dominację mam na myśli powyżej 50% włókien naturalnych (lub sztucznych) w składzie.
Sweter z mieszanki akrylu, nylonu (włókna syntetyczne) i z zaledwie 3% wełny nie będzie nas grzał tak jak sweter z 60% wełny. Wynika to z tego, że przy tych 3% ten materiał nie ma jak mieć właściwości, które posiada wełna. Także taka domieszka jest tak naprawdę tylko dla picu, bo nie zmienia nic. Dla mnie to czyste marnotrawstwo wełny…
Aczkolwiek w drugą stronę, niewielkie domieszki syntetycznych materiałów takich jak lycra, poliamid, czy elastan mogą poprawić wytrzymałość ubrań, a nie spowodują utraty właściwości głównego surowca. Czyli nadal możemy się cieszyć zaletami naturalnych tkanin, jednak dzięki niewielkim domieszkom możemy polepszyć ich odporność na uszkodzenia, zagniecenia, czy dodać elastyczności.
Nie bójmy się zatem mieszanych składów, ani domieszek syntetycznych włókien, tak długo, jak zostają one tylko domieszkami.
DOBRY SKŁAD DLA POSZCZEGÓLNYCH UBRAŃ
Żeby Wam ułatwić i nieco rozjaśnić przygotowałam moje subiektywne zestawienie procentowych składów dla poszczególnych rodzajów ubrań z podziałem na sezony, które uważam za naprawdę dobre i warte uwagi.
Generalnie wszystko co ma powyżej 50% włókien naturalnych (lub sztucznych) w składzie jest dla mnie dobrym składem, aczkolwiek wiadomo im jest ich więcej tym lepiej. Sama zresztą też tych widełek staram się trzymać przy zakupach.
WIOSNA/LATO
Płaszcze trencze: 100% bawełna, podszewka: 100% acetat/wiskoza/bawełna
Kurtki parki, katany jeansowe: 100% bawełna
Ramoneski: 100% skóra naturalna
Marynarki: Mieszanki lnu, bawełny i wiskozy. Podszewka: 100% acetat/wiskoza/bawełna.
Sukienki i spódnice: 100% wiskoza, bawełna, modal, lyocell, jedwab, len lub też ich mieszanki. 100% len bywa dość szorstki i ciężko się prasuje więc domieszki wiskozowe są bardzo dobrym pomysłem, bo powodują, że tkanina staje się bardziej lejąca i łatwiejsza w użytkowaniu. Zależnie od kroju czasem minimalny dodatek elastanu do bawełny, wiskozy, czy modalu poprawia ich właściwości, dzięki czemu są one mniej podatne na zagniecenia i wygodniej się je nosi ponieważ się rozciągają i dopasowują do sylwetki.
Spodnie: 100% bawełna lub len będą dość sztywne, więc dobrze sprawdza się niewielki dodatek elastanu do kilku %.
Bluzki/topy: 100% wiskoza, bawełna, modal, lyocell, jedwab, len lub też ich mieszanki. Jeśli krój jest dopasowany to minimalny dodatek elastanu do kilku procent także będzie dobrym wyborem.
Koszule: Przy luźniejszych krojach 100% wiskoza, bawełna, modal, lyocell, jedwab, len lub też ich mieszanki. Przy bardziej dopasowanym kroju niewielkie domieszki elastanu poprawią kształt i komfort użytkowania.
Kardigany i swetry: 100% wiskoza, bawełna.
JESIEŃ/ZIMA
Płaszcz: 75-90% wełny, generalnie im więcej wełny w składzie tym lepiej, pamiętajmy, żeby było powyżej 60% wełny w składzie.
Sukienki i spódnice: z przewagą wełny tj. powyżej 50% lub bawełny powyżej 90%. Zwracajmy także uwagę na podszewki i ich skład. Najlepsze będą 100% acetat/wiskoza/bawełna.
Spodnie: W przypadku jeansów 100% bawełna choć będą dość sztywne, więc dobrze sprawdzi się niewielki dodatek elastanu do kilku %. W przypadku spodni materiałowych
Bluzki/topy: 100% wiskoza, bawełna, modal, lyocell, jedwab, len lub też ich mieszanki. Jeśli krój jest dopasowany to minimalny dodatek elastanu do kilku procent także będzie dobrym wyborem.
Koszule: Przy luźniejszych krojach 100% wiskoza, bawełna, modal, lyocell, jedwab, len lub też ich mieszanki. Przy bardziej dopasowanym kroju niewielkie domieszki elastanu poprawią kształt i komfort użytkowania.
Swetry: z przewagą wełny, kaszmiru, alpaki, angory i moheru. Im ich więcej w składzie tym sweter będzie bardziej grzał, ale nie przegrzewał. 100% będzie super, aczkolwiek niewielka domieszka synetyku (do 10%) może poprawić wytrzymałość swetra i jego odporność na przetarcia. Ważna jest także grubość splotu i samej włóczki. Generalnie poniżej 50% w składzie ich właściwości nie będą tak właściwie odczuwalne, a więc takie zakupy nie mają większego sensu moim zdaniem, bo to takie ubraniowe placebo.
Szal/czapka: 100% wełna, kaszmir, alpaka lub ich mieszanki.
Rękawiczki: 100% wełna, kaszmir lub skóra naturalna najlepiej z wełnianą wyściółką.
Mam nadzieję, że ten wpis nieco rozjaśnił Wam koncepcję dobrego składu i tego czym on tak właściwie jest. Moje zdanie w temacie już znasz, więc jestem ciekawa, co dla Ciebie jest „dobrym” składem?
Siła rzeczy nasuwa się tylko pytanie., na ile możemy zaufać producentom odzieży w kwestii podawania przez nich informacji na temat składu ubrań ? Nie szukając daleko, UOKIK nałożył w ostatnim czasie astronomiczną wręcz karę, 3,8 mln złotych na jednego z polskich producentów, celowo nie podaję nazwy, ponieważ od decyzji UOKiK przysługuje odwołanie, za różnicę pomiędzy deklarowanym a rzeczywistych składem surowcowym.
Rzeczywiście jest to kwestia pewnego zaufania do producenta. Niestety większość z nas nie ma dostępu do specjalistycznego sprzętu, żeby móc to zweryfikować, aczkolwiek czasem po pewnych właściwościach materiału można się domyśleć, że skład podany na metce odbiega od rzeczywistości. Nie można jednak się tym od razu zniechęcać, bo komfort jaki daje noszenie ubrań z naturalnych tkanin szczególnie w te upalne dni jest bez porównania i zdecydowanie jest wart tego „ryzyka” 😉