Paryż w 3 dni – co zobaczyć? Kompletny przewodnik – plan zwiedzania, mapy i inne porady.

Ludzie dzielą się na tych co kochają Paryż i na tych co go nienawidzą i nie rozumieją zachwytów nad nim. Jak się domyślacie, ja należę do pierwszej z nich. Zaplanowanie konkretnej trasy na każdy dzień przy mocno ograniczonym czasie i dość rozbudowanej liście „must-see” jest naprawdę nie lada wyzwaniem. Szczególnie jeśli nie chce się biegać od świtu do nocy po mieście i poczuć klimat Paryża. W końcu trzeba też znaleźć czas na drobne przyjemności! Dlatego skoro mi się to udało zrobić, to postanowiłam oszczędzić Wam zachodu i podzielić się z Wami już przetestowanym przeze mnie planem. We wpisie znajdziecie wszystko co jest niezbędne, czyli linki do stron atrakcji z aktualnymi godzinami otwarcia i cenami biletów, informację o tym jak poruszać się komunikacją, a do tego przygotowane trasy w mapach Google, które możecie odpalić sobie na telefonie i ruszyć w drogę. Dla tych co wolą mapę na papierze też przygotowałam wersję offline w formie pdf do pobrania.
Paryż w 3 dni – co zobaczyć? Kompletny przewodnik – plan zwiedzania, mapy i inne porady.
Dzień 1 – Wersal i Luwr
Najlepiej zacząć dzień od wycieczki do Wersalu, który znajduje się około 30 min pociągiem od centrum Paryża. Najłatwiej jest dostać się tam z centrum pociągiem RER linii C jadącym w kierunku „Versailles Château Rive Gauche”. Wysiadacie na ostatniej stacji i idziecie spacerkiem kilka minut.

W związku z dużym zainteresowaniem polecam rezerwować bilety z wyprzedzeniem przez internet (rezerwacje obowiązują także na darmowe bilety, jeśli jesteście poniżej 26 roku życia), żeby mieć gwarancję, że wejdziecie. Rezerwacji/kupna biletów można dokonać TUTAJ. Darmowy audioprzewodnik w języku polskim można pobrać w formie aplikacji na telefon – więcej szczegółów TUTAJ.
Na zwiedzanie Wersalu polecam zarezerwować sobie co najmniej 4 godziny (bez ogrodów).
Następnie sugeruję krótką przerwę na lunch i popołudniową wizytę w Luwrze. W jego przypadku też warto zaopatrzyć się w bilety z wyprzedzeniem, jednak nie jest to warunek konieczny. Najwyżej postoicie chwilę w kolejce do kasy. Do Luwru możecie dostać się kilkoma wejściami. Przy każdym znajdują się kasy biletowe lub automaty z biletami. W muzeum znajdziecie nie tylko słynną Mona Lisę, (która mnie szczerze rozczarowała) ale też wiele innych dzieł sztuki i eksponatów z różnych epok. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Szczegóły dotyczące zwiedzania znajdziecie tutaj -> LINK.

Zwiedzanie kończymy na słynnym placu Les deux Plateaux z kolumnami, który znajduje się obok Luwru. To świetne miejsce na pamiątkowe zdjęcia.
Dzień 2 – Darmowe atrakcje, czyli wszystkie „must see” Paryża
Być w Paryżu i nie zobaczyć tych miejsc, to w zasadzie jakby nie być w Paryżu. Wycieczkę zaczynamy przy Łuku Triumfalnym, dojedziecie tam zarówno metrem jak i miejskimi autobusami, zależnie od Waszego punktu startowego. W środku znajduje się muzeum (szczegóły dotyczące zwiedzania znajdziecie tutaj -> LINK), aczkolwiek nie jest to nic wybitnego i bez większej straty można je po prostu pominąć.

Następnym punktem na liście jest Wieża Eiffla. Żeby się tam dostać wystarczy wsiąść w metro linii 6 tuż przy Łuku Triumfalnym i wysiąść na stacji Bir-Hakeim. Stamtąd czeka Was kilkuminutowy spacer wzdłuż Sekwany do chyba najbardziej znanego symbolu Paryża. Można wjechać na nią lub wejść schodami. Do wyboru są dwie wysokości – poziom 2 i szczyt. Wielu turystów decyduje się na wjazd na wieżę, jednak dla mnie jest to nieco przereklamowane i równie piękną panoramę miasta z góry można mieć za darmo. Lokalizację tego punktu zdradzę w dalszej części tego wpisu.
Kiedy już zrobicie sobie idealne selfie z Wieżą Eiffla, czas na najpiękniejszy most Paryża, czyli Most Aleksandra III. Dostaniecie się tam pociągiem RER linii C ze stacji Champ de Mars Eiffel Tower do stacji Invalides. Przy okazji możecie zobaczyć Pałac Inwalidów (Les Invalides), czyli miejsce gdzie obecnie znajdują się szczątki Napoleona.

Na przeciwko Les Invalides, po tym jak przejdziecie przepiękny Most Aleksandra III dotrzecie do Petit Palais. To miejsce trzeba zobaczyć. Wnętrza zachwycają a w środku znajduje się nie tylko darmowe muzeum z wieloma dziełami sztuki, ale także urokliwa kawiarnia z widokiem na dziedziniec, w której warto usiąść i zrobić sobie przerwę na kawę.

Następnie spacerkiem przez park Champs-Élysées dotrzecie do Place de la Concorde. To tutaj na koniec XVIII wieku ścięto gilotyną między innymi króla Ludwika XVI i Marię Antoninę.
Z placu można się przejść lub podjechać meterem (linia 8), żeby zobaczyć Operę Garnier. W niektóre dni można odpłatnie ją zwiedzić, jednak sam budynek robi wrażenie także z zewnątrz. Godziny zwiedzania i bilety -> LINK.
Tuż obok Opery znajduje się Galeria Lafayette z przepiękną (i darmową!) panoramą na Paryż. Wystarczy wjechać schodami ruchomymi na 8 piętro.
Mapa Google z trasą na dzień drugi dostępna w wersji online TUTAJ. Wersja papierowa mapy do pobrania TUTAJ.
Dzień 3 – Spacer po urokliwych zakątkach Paryża
Dzień trzeci rozpoczynamy zwiedzaniem dzielnicy Marais, czyli dawnej żydowskiej dzielnicy Paryża. Warto po prostu zgubić się w tych uliczkach, bo każda z nich jest piękna i ma swój urok.

Po tym spacerze czas na kolejny punkt naszej wycieczki, czyli charakterystyczny budynek Hôtel de Ville, czyli paryskiego ratusza.
Zaledwie kawałek stąd po przejściu przez most znajdziecie się na wyspie La Cité, gdzie zobaczycie najbardziej rozpoznawalną katedrę w Paryżu, czyli Notre-Dame. Warto wejść do środka. Szczegóły dotyczące zwiedzania możecie znaleźć TUTAJ.

Po części dla ducha w naszym zwiedzaniu, czas na coś dla ciała, czyli przystanek na kawę przy najsłynniejszej księgarni w Paryżu – Shakespeare and Company.
Po chwili odpoczynku z filiżanką pysznej kawy ruszamy zobaczyć Panthéon – miejsce spoczynku wielu znanych i zasłużonych dla Francji osób w tym naszej noblistki Marii Skłodowskiej-Curie. Tutaj bilety możecie bez problemu kupić na wejściu.

Kolejnym punktem wycieczki jest spacer po ogrodzie Luksemburskim, jednym z najpiękniejszych parków w Paryżu. Parki w środku miasta, to coś czego francuzom bardzo zazdroszczę. Szkoda, że u nas nie jest to uwzględnione w planie zagospodarowania miast…

Po relaksującym spacerze w Ogrodach Luxemburskich czas na wizytę w zaułku Cour du Commerce Saint-André. To historyczna, brukowana uliczka w Paryżu, która powstała w 1776 roku w miejscu dawnych fortyfikacji i jak po nazwie możecie się domyślać, pierwotnie była ulicą handlową. Czemu akurat tutaj warto zajrzeć? Znana jest z zachowanego uroku, kawiarni i sklepów, a także z tego, że w tym miejscu testowano pierwszy prototyp gilotyny. Poczujecie tutaj klimat dawnego Paryża sprzed wielkiej przebudowy, która miała miejsce w drugiej połowie XIX wieku.
Wycieczkę kończymy powrotem na wyspę La Cité, ale przechodzimy na jej drugą stronę, żeby zobaczyć najpiękniejszą kaplicę w Paryżu, czyli Saint-Chapelle. Koniecznie kupcie bilety z wyprzedzeniem, bo inaczej raczej nie uda się Wam jej zobaczyć, a naprawdę choć raz w życiu warto! Link do biletów podrzucam TUTAJ. Jest to dawna kaplica królewska, bogato zdobiona z przepięknymi witrażami. W słoneczny dzień w środku dzieje się magia.
Mapa Google z trasą na dzień drugi dostępna w wersji online TUTAJ. Wersja papierowa mapy do pobrania TUTAJ.
Inne miejsca warte odwiedzenia, jeśli macie nieco więcej czasu…
MUZEA
Jeśli jesteście fanami sztuki Picassa, to będąc w Paryżu nie możecie pominąć Muzeum Picassa. Zlokalizowany jest w pięknym budynku i zawiera pełen przekrój jego prac. Od początkowych bardziej klasycznych obrazów, czy rzeźb, aż do tych najbardziej rozpoznawalnych i kojarzonych z nim, czyli w nurcie kubizmu. Więcej szczegółów dotyczących wizyty w muzeum znajdziecie TUTAJ.
Muzeum d’Orsay polecam wszystkim fanom sztuki. Zdecydowanie bardziej wolę je od zatłoczonego Luwru. Znajdują się tam kolekcje znanych dzieł sztuki europejskiej z XIX i XX w. (m.in. takich artystów jak: Paul Cézanne, Edgar Degas, Paul Gauguin, Claude Monet, Auguste Renoir i Vincent van Gogh) a to wszystko w okazałym budynku dawnego dworca kolejowego, wybudowanego specjalnie na wystawę światową w 1900 roku.

Jeśli wejdziecie na górę schodami, to przez szybę w tarczy zegara możecie zobaczyć także przepiękną panoramę okolicy. Godziny otwarcia i bilety znajdziecie pod tym LINKIEM.
Dzielnica Montmartre, czyli Sacré-Cœur, Moulin Rouge i inne piękne uliczki
Dzielnica Montmartre to przede wszystkim dzielnica artystów, pełna romantycznych krętych uliczek i małych kawiarni. Zachowała swój wyjątkowy charakter czym przyciąga wielu turystów, choć jest nieco spokojniej niż w samym centrum.
Znajduje się tu znany wszystkim kabaret Moulin Rouge, do którego nadal można wybrać się na spektakl. Jest także plac (Place du Tertre) gdzie można nabyć obrazy od lokalnych artystów, w tym portrety rysowane od ręki. To świetna, wyjątkowa pamiątka z wycieczki do Paryża.
Dla fanów filmu „Amelia” – na ulicy 15 Rue Lepic znajduje się oryginalna kawiarnia Café des Deux Moulins, która pojawiła się w filmie. Możecie wypić tam kawę lub drinka i poczuć się jak w filmie.
Jeśli już wybierzecie się do Montmartre nie możecie ominąć Bazyliki Sacré-Cœur znajdującej się kilka kroków od Place du Tertre. Wstęp jest bezpłatny i chociaż trzeba poczekać kilka minut w kolejce do wejścia to naprawdę warto ją zobaczyć.
Inne porady i wskazówki dotyczące zwiedzania Paryża
Bilety komunikacyjne – jeśli planujecie poruszać się komunikacją to najbardziej opłacalne są bilety dzienne (12 € za dzień na wszystkie strefy) lub tygodniowe Navigo (31,60 € na wszystkie strefy). Aktualne ceny i szczegóły znajdziecie TUTAJ.
W kontekście poruszania się po mieście nawigacja Google Maps sprawdza się idealnie. Najłatwiej jest korzystać z metra. Jest ono dość intuicyjne i dobrze opisane. Samo Google Maps pokazuje, którą linię wybrać, w jakim kierunku powinno się wsiąść i gdzie wysiąść.
Bilety do muzeów warto kupować bezpośrednio przez strony muzeów z odpowiednim wyprzedzeniem, żeby uniknąć stania w kolejce godzinami lub sytuacji, że bilety na dany dzień zostaną już wyprzedane, bo w szczycie sezonu zdarza się to często. Sama zrobiłam ten błąd i pojechałam na otwarcie w Wersalu o godzinie 9:00 a 9:15 jedyne bilety dostępne były na godzinę 15:30, co rozwaliło mi cały plan dnia…
Żeby zjeść smacznie, w rozsądnych cenach a do tego spróbować lokalne przysmaki wybierzcie się w okolice ulicy Rue de la Huchette. Jest tam mnóstwo restauracji, jedna obok drugiej i oferują lunche (przystawka + danie główne + deser) w okolicach 20 €.
Co warto spróbować? Na śniadanie croissanty lub pain au chocolat. Na obiad żabie udka, ślimaki, zupę cebulową lub ich wariację na temat naleśników o nazwie Crêpe, a na deser obowiązkowo Crème brûlée.
Mam nadzieję, że ten wpis pomoże Wam w organizacji wyjazdu do stolicy Francji i dzięki niemu tak samo jak ja zakochacie się w tym mieście. Bawcie się dobrze! A jeśli już mieliście okazję być i pamiętacie inne warte zobaczenia miejsca w Paryżu to koniecznie podzielcie się nimi w komentarzu.

Zawsze zastanawiało mnie, jaki jest powód/powody, że Francja jest, lub uznawana jest za mocarstwo. Argument, że kraj ten ma broń atomową odrzucam. Od stuleci Kraj Żab ma opinię potęgi a broń masowego rażenia w magazynach od niedawna. Chyba, że się koronowane głowy w czasach panowania różnej maści Ludwików tym nie chwaliły. To by się nazywała konspiracja. Zasobów ludzkich także nie brałbym pod uwagę. Genialny francuski strateg – cesarz był Korsykaninem, najsłynniejszy naukowiec o francuskim nazwisko to nie dość, że kobieta, to jeszcze Polka a najsłynniejszy pianista, z nazwiska wydawałoby się, że Francuz, w rzeczywistości także Polak. Można powiedzieć, że de Gaulle ratuje sytuację ale powszechnie wiadomo, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Tym bardziej, że pewien Szakal był tak blisko, aby Francja z powrotem o Algierię się upomniała. Ale nie świadczy to źle o Wielkim Charlesie tylko o jego ochronie. Wino? Niekoniecznie, kalifornijskie, chilijskie, gruzińskie czy włoskie wcale francuskiemu nie ustępuje. Croissant et café? Nie pomylę się zapewne zbyt wiele, jeśli powiem, że spora grupa ludzi wolałaby wtrząchnąć na śniadanie jajecznicę na boczku. Może wojsko… argument równie do brania pod uwagę jak początek wpisu (patrz – broń atomowa). Jak można poważnie rozważać francuską armię w kontekście dowcipów typu ile biegów ma francuski czołg? Siedem. Jeden do przodu i sześć wstecznych. Lub inny suchar. Ile dywizji potrzeba do obrony Paryża? Nie wiadomo, nigdy tego nie próbowano.
Po długiej, trwającej około 30 sekund analizie doszedłem do wniosku (mylnego rzecz jasna ale kto mi zabroni dojść do jakiegokolwiek wniosku) że o potędze Francji stanowi język. Język w sensie sposobu porozumiewania. Nie będę rozwijać tematu, znalazłem o wiele lepsze źródło, które to wyjaśni. Pozwolę sobie tylko link załączyć
https://www.youtube.com/watch?v=epNfelzBO-Q
Bardzo ciekawe przemyślenia! 🙂 Rzeczywiście na pewno znajdą się tacy, którym francuski styl życia nie odpowiada. Sama mieszkając tam widziałam wiele skaz i rzeczy, które uważałam ze totalnie bezsensowne. Niemniej jednak nie można im odmówić dobrego jedzenia (przynajmniej części z ich tradycyjnych potraw) jak i tego, że mają przepiękne miasta. Żarty o ich kapitulacji zawsze bawią, chociaż z drugiej strony, gdyby nie ich biała flaga, to zapewne nie byłoby teraz w Paryżu za bardzo czego oglądać. Tak jak w naszej Warszawie, która została doszczętnie zrównana z ziemią. Uważam, że byłaby to wielka strata dla obecnych i przyszłych pokoleń. Także nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło 😉