Minimalistyczne rośliny do Twojego domu, wersja dla zabieganych

Nie od dziś wiadomo, że warto mieć rośliny w domu. Oprócz oczywistych korzyści jakie płyną z ich posiadania, czyli te wizualne, to dodatkowo oczyszczają one powietrze, a także wpływają pozytywnie na naszą psychikę (więcej na ten temat przeczytacie tutaj). Jednak wielu ludzi odstrasza oczywisty fakt, że o rośliny dbać trzeba. Cóż w tej kwestii Ameryki nie odkryłam 🙂
Jedne wymagają więcej uwagi inne mniej, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Sama należę do ludzi, których rośliny nie lubią. No dobra, może nie tyle nie lubią, co sama zapominam o ich pielęgnacji. Właśnie dlatego przygotowałam dla Was wpis o roślinach, które charakteryzują się dość wysoką tolerancją na zabieganych właścicieli i ich zapominalstwo. Przedstawiam Wam…
Minimalistyczne rośliny
Aloes — właściwości nie tylko dekoracyjne
Aloes jest naprawdę nieskomplikowany w utrzymaniu. Nie przepada za dużą ilością wody, więc jeśli zapomnicie go podlać przez tydzień, to w zasadzie nic wielkiego się nie stanie. Oprócz właściwości ozdobnych, posiada także mnóstwo innych (nie wiem, czy czasem nie bardziej przydatnych) właściwości m.in. pomaga w trawieniu, oczyszczaniu organizmu z toksyn, wzmacnia odporność, pomaga w leczeniu stanów zapalnych, a także korzystnie wpływa na kondycję naszej skóry. Więc w razie potrzeby można odciąć liść i zastosować go w celach zdrowotnych 🙂 Twoja własna naturalna apteczka!
Kaktusy bez kolców
Jeśli macie tendencje do zapominania o podlewaniu, tak jak ja zresztą, to kaktusy mogą być świetnym rozwiązaniem dla Was. Chociaż standardowo myśląc o kaktusie widzimy kolce, to niewiele osób wie, że istnieją także kaktusy bez kolców 🙂 Sprawdźcie gatunki Hatiora gaertneri (wskazana dla alergików), Schlumbergera lub Hatiora salicornioides. Wyglądają naprawdę ciekawie i kolorowo!
Dracena – nie dla kotów!
Istnieje wiele odmian draceny. Od tych bardziej przypominających miniaturowe drzewko (dracena obrzeżona), do tych z dwukolorowymi ogromnymi liśćmi, którym bliżej jest do zmutowanej trawy (dracena wonna). Jest ona wskazana dla alergików, gdyż jej duże liście pochłaniają szkodliwe substancje z otoczenia, tym samym oczyszczając powietrze. Nie jest ona jednak najlepszym wyborem, jeśli posiadacie w domu koty. Substancje znajdujące się w tej roślinie mogą być trujące dla kotów, a przetłumaczenie kotu, że kwiatów podgryzać nie wolno graniczy z cudem.
Żelazna roślina
Sansewieria gwinejska, inaczej zwana żelazną szablą, jest rośliną długowieczną, ale przede wszystkim ma bardzo duży poziom tolerancji na kiepskie warunki (i kiepskich właścicieli). Właśnie z tego powodu nazywana jest żelazną rośliną i często znajdziemy ją w biurach, czy galeriach handlowych. Sprawdzi się świetnie także w mieszkaniach. Jest niezwykle prosta w utrzymaniu, nadaje się do minimalistycznych wnętrz, a także jest wskazana dla alergików, gdyż nocą wytwarza ona tlen ułatwiając tym samym oddychanie chorym na astmę lub alergie 🙂
Szczęśliwy bambus
Lucky bambus, czyli Dracena Sandera jest naprawdę prosta w uprawie. Możemy trzymać ją w wodzie, nie wymaga doniczek i podlewania. U mnie rośnie szczęśliwie od ponad roku i jeszcze dobrze się trzyma. Nie to, żebym znęcała się nad roślinami. Bardzo je lubię, jednak w codziennym rozgardiaszu po prostu o nich zapominam 🙁 Żadne typowe kwiaty, które choć piękne są często naprawdę wymagające w kwestiach pielęgnacji, jak dotąd nie wytrzymały…
Pamiętajcie, rośliny w domu to same korzyści!
Mam nadzieję, że wpis był dla Was pomocny i znaleźliście idealną roślinę dla siebie. Jeśli tak to prosiłabym Was o udostępnienie tego wpisu dalej, może przyda się Waszym znajomym?
Jakie rośliny trzymacie u siebie w domu, a może nie posiadacie ich wcale? Dajcie znać w komentarzach, jakie jeszcze, nieskomplikowane w utrzymaniu, minimalistyczne rośliny goszczą w Waszych domach? 🙂
Wpis idealny dla mnie bo ostatnio zapragnęłam mieć w domu więcej roślin ale bałam się, że je zamorduję… Te kaktusy bez kolców są piękne, a że mam w domu alergika to chyba się o jakiś pokuszę. 🙂
Aloes też świetnie się sprawdzi 🙂
ja bardzo lobie draceny ale nie cierpię kwiatów których trzeba zbytnio pielęgnować.
Minimalistyczne, ale niestety nie w moim stylu 🙁 Uwielbiam żywe kwiaty, chociaż zwykle nie pociągają u mnie długo.
Taka też wersja z małymi roślinami króluję u nie 🙂
Miałam dracenę, ale musiałam się jej pozbyć właśnie przez wzgląd na kota. Niestety moja Freja lubi podgryzać kwiaty i to byłoby niebezpieczne połączenie 😛 Co do kwiatów – jestem zabiegana i stawiam na storczyki i drzewka bonzai ;D Bambusy lubię, ale koty zawsze zrzucały mi je z okien i szybko się łamały :C
Masz bardzo niesforne koty 😀
tak szczerze (do tego co napisałaś u mnie na insta) – takie też potrafię zabić 😉
Ojej, to jesteś niezłym pogromcą roślin. Ja swojego lucky bamboo jeszcze nie wykończyłam, więc może jego wypróbuj? 😀
Oo też mam małego bambusa i dobrze się komponuję 🙂
Do listy należy dorzucić szczypiorek. Zjesz – odrośnie. Zasuszysz na kamień… nooo zostaw na kilka miesięcy w ciemności i znów wyjmij, zacznij podlewać… odrośnie 🙂
ja mam tylko bambusa 🙂
Moja ulubiona to aloes. Wygląda super i ile właściwości leczniczych…polecam sok?!!! A na parapecie piękna dekoracja. Szczególnie zimą ze swoim surowym wyglądem ?
A jak robisz sok z aloesu? Czy każda odmiana nadaje się na sok?
Pozdrawiam:-)
Super propozycje dla bardzo zajętych lub … wręcz zapominalskich. I takie „nienachalne” z urody 😉
Aloes pamiętam już z dzieciństwa, jako cudowny środek na wszelkie rany i ochydny syrop/sok na wzmocnienie 🙂 może dlatego jeszcze nie mam go w domu ? u mnie świetnie trzyma się zamioculcas. Podlewam, jak mi się przypomni. Czasami ląduje też pod prysznicem.
Jeszcze nigdy nie wrzucałam roślin pod prysznic 😀 Ciekawy patent!
Oprócz bambusa mam wszystkie. Uwielbiam te rosliny; A większość z nich przyjęłam do adopcji 😉
Sukulenty i aloes już u mnie są, tak samo jak kaktusy i beniaminki! Do kompletu brakuje mi tylko bambusa 😉
To czas, że trzeba uzupełnić kolekcję! 😀
Lubię małe roślinki 🙂
Kaktusy wbrew pozorom nie są takie proste w hodowli. Niestety potrzebują dość długiego okresu hibernacji. W naturalnych warunkach zasypiają w najbardziej gorące miesiące, w naszym klimacie możemy im to zapewnić w pomieszczeniu o niskiej temperaturze około 10 stopni i braku dostępu do światła. Coś wam chodzi po głowie? Bingo – chłodna piwnica jest idealna.
Świetna uwaga 🙂 W moim pokoju zimą czasem jest tak zimno jak w piwnicy, więc sprawdzają się 😀
Kaktusy bez kolców jakie piękne! 🙂
Oj, tak! Miałam kiedyś jednego 🙂
U mnie żadna roślina jeszcze nie przeżyła, za to moja mama ma rękę do takich rzeczy. Ostatnio zastanawiam się nad aloesem, bo żel z niego jest cudowny. Pocieszyłaś mnie trochę, że nie wymaga za dużo opieki 😀
Wypróbuj Dracenę (Lucky bamboo) jest bardzo wytrzymała 😀 Nawet o podlewaniu pamiętać nie musisz!
Dobrze, że przypomniałaś mi o bambusach! Wpasują się idealnie w moją nową przestrzeń do pracy, która powoli powstaje 🙂
Proszę bardzo 😀
Wspaniałe są sukulenty, bardzo je lubię!! A teraz to już w ogóle jest hit na kaktusy i kwiaty!
Prawda! Minimum wysiłku, maksimum korzyści 😀
Ja jestem właśnie osobą, której kwiaty nie lubią 😉 Ale nigdy nie pomyślałam o kupieniu aloesu. Super podpowiedź dla opornych 🙂
Bardzo się cieszę, że pomogłam 🙂 No mnie kwiaty wyjątkowo nie lubią, ale o dziwo mojej mamie rosną jak szalone :p
Kaktusom już dawno uległam, ale aloes jaki fajny 🙂
Tak, takie małe są słodkie chociaż ukłuć też potrafią 🙂
Żelazna rosline mam od 30 lat i radzi sobie z powodzeniem zapominania:-)
Post idealny dla mnie! Właśnie się urządzam i kilka nowych roślin by się przydało, ale jestem dokładnie jedną z tych osób, które zapominają podlewać je regularnie. Lucky bamboo szczególnie chętnie przygarnę, bo chociaż to dracena, to daje trochę taki azjatycki sznyt wnętrzom.
Myślę nad zakupem aloesu, chociaż trochę się boję, że trafię na jakiś spryskany czymś chemicznym i się zniechęcę 🙁
Może warto poszukać w jakichś lokalnych sklepach ogrodniczych? 🙂
Niestety nie mam ręki do roślin „domowych”. Inna sprawa ogródek i byliny 🙂 Zachęciłaś mnie do zakupu aloesa – efektownie wygląda i ma tyle zastosowań kosmetycznych.
Oj ja ręki do roślin też nie mam ;p
Też lubię minimalizm 🙂
Przyjemne zestawienie. Ja bym może jeszcze dodała tutaj storczyki, też podlewa się je tylko raz w tygodniu. Pozdrawiam
Storczyki nie są łatwe w utrzymaniu. Może i często się ich nie podlewa, jednak trzeba o nie dbać, nawozić, przycinać itd. Właśnie dlatego nie znalazły się w tym zestawieniu 🙂
Bambus jest śliczny, ta zieleń taka soczysta!
Polecam jej zakup. Jest niedrogi, a za to jak wytrzymały! 🙂
O! To chyba blog dla mnie!
Świetny wpis! Będę wracać, bo idea minimalizmu stała mi się bardzo bliska
To miód na moje serce! Dziękuję! <3 😀
Aloes aloes i jeszcze raz aloes ! 😉 Swoją drogą dziękuję za przypomnienie o zakupie aloesu, przy przeprowadzce musiałam pozbyć się starego, już lekko doświadczonego przez los 😉
Sama mam bambusa i jestem mega zadowolona 😀 i ostatnio zbierałam plony z mojej cytryny 😀
Masz w domu drzewko cytrynowe? 😀 Wooow!
Zapisałam wszystkie nazwy roślin 😀 i to nawet nie ze względu na to, że nie dbam o nie, tylko … one są śliczne! I musze je mieć 🙂
Bardzo się cieszę 😀
Dziękuję za ten wpis. Właśnie się zastanawiam nad tym, jak upiększyć mieszkanie i wprowadzić odrobinę zieleni i natury do wnętrz!
Uwielbiam rośliny i chcę zazielenić nimi swoje mieszkanie. Jednak życie z kotem wyklucza wiele z nich. Zdałam sobię z tego sprawę jak przeczytałam artykuł na temat trujących roślin dla kotów. Niestety tak bardzo nie mogę mieć ani draceny, ani aloesu, ani welu innych roślin. Muszę zatem zrobić listę bezpiecznych roślinek i kwiatów .
Aloes i Kaktusy bez kolców, to moi faworycie 🙂 Szybko się rozmnażają 🙂
Kusi mnie aloes oraz kaktusy bez kolców, to chyba takie kwiaty jakie by mogły się u mnie utrzymać. Na razie mam tylko zioła, reszta kwiatów zazwyczaj kończy zasuszona;/
Miałam to samo 😀 Polecam także lucky bamboo, wytrzymuje wiele + nie trzeba go podlewać bo siedzi w wodzie :p
u mnie jest sporo roslinek w domu, ale wiekszosc latwa w utrzymaniu. Moze z czasem przejde na nastepny poziom 🙂 Uwielbia skrzydlokwiaty i takowe posiadam. Zgadzam sie, ze aloes to absolutna podstawa. O ile sie nie myle, stosowanie aloesu w celach leczniczo-pielegnacyjych moze nastapeowac, gdy roslina przekroczy trzeci rok zycia.
Pozdrawiam serdeczmoe
Ooo, skrzydłokwiaty wyglądają naprawdę ciekawie 😀 Jednak jak dla mnie są zdecydowanie za trudne w utrzymaniu ;p
Ale fajny pomysł na tekst! 🙂 kaktusy bez kolców świetne, lubię też bambusy, przypominają mi moją ukochaną Azję <3
Mi się udało (niechcący) wykończyć aloes, bo go zalałam – błędy młodości 😀 od wielu osób właśnie słyszałam, że jego soki są świetne do smarowania trądziku 🙂